środa, 23 lutego 2011

Posh Girl Vintage

Projektanci walą drzwiami i oknami, krzycząc: "Wracamy do przeszłości!". Mianowicie, mam na myśli tutaj wielki "come back" lat 70. , 60. , 50. Zatem na chwilę przenieśmy się w czasie - zawitajmy do sklepu Posh Girl Vintage . Sklep powstał dzięki zbiorom (i oczywiście pasji do mody) przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Według mnie, to najlepszy internetowy sklep vintage ( jeśli jest ktoś innego zdania, będę wdzięczna za adres). Ceny nie są niskie, ale też nie przesadnie wysokie za perełki, które można tam znaleźć. Rzeczy z "metką" lub też nie.  Zauważyłam, bezowocnie szukane przeze mnie od dłuższego czasu, szpilki 1950's Skyscraper. Niestety ktoś mnie uprzedził, ale chciałam zwrócić uwagę, że można znaleźć perły, a nawet nie - diamenty mody ubiegłego wieku.
Jak powyższy tekst wskazuje,  korzystanie przeze mnie z wehikułu czasu nie otrzeźwiło mi umysłu - przeciwnie: popchnęło w otchłań poszukiwań w SH...

P.S
Teraz: "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" gdzie można kupić buty 1950's Skyscraper, proszony o kontakt ze mną ;)
.... gdy powoli wydostanę się z otchłani i otrzepię się i swoje zdobycze z kurzu - wstawię, pierwsze w historii tego bloga, zdjęcia swojej stylizacji. 

1950's  Mandel's Skyscraper

1960's - Bullock's Wilshire

1950's

1950's

1960's Emilio Pucci

czwartek, 17 lutego 2011

Ręcznie malowane buty od Jellyfish

Courtney and Philip Mason… małżeństwo z Miami, które ukradło mi kawałek serca. Teraz na myśl o butach ich autorstwa – wzdycham. Tlen dla moich stóp. Jak to już nieraz bywało, nie tylko mi brakuje powietrza widząc dzieła oferowane przez świat mody – Valentino, Christian Louboutin, Marc  Jacobs oraz Yves Saint Laurent – oni już oddali buty swojego projektu pod pędzel utalentowanej pary z Miami.
Buty Jellyfish (aby wejść na ich stronę internetową kliknij tutaj) to szeroka paleta barw, kształtów – studio oferuje możliwość realizacji projektów swoich klientów. Jednak ja cały czas nie mogę pozbyć się wrażenia, że cały asortyment inspirowany jest Andy Warhol’em. Oczywiście to nie jest minus, a wręcz przeciwnie – powoduje to we mnie jeszcze większe pożądanie.
                Jellyfish poza obuwiem, oferuje nam także portfele, torebki i szereg innych akcesoriów.  Jak nie trudno się domyślić, ceny asortymentu od czołowych projektantów są wysokie, bo kształtują się od 590 do 1,650 dolarów. Pozostałe ręcznie malowane dzieła można kupić od 25 dolarów za portmonetkę, 40 – kopertówkę czy od 99 dolarów za parę butów. Co chyba najważniejsze, możemy złożyć zamówienie z Polski, a koszt przesyłki to 40 dolarów. To, czy wspomniane ceny są wysokie czy też nie, należy do subiektywnych odczuć. Ja mam nadzieję , że w najbliższym czasie będę mogła sobie pozwolić chociaż na jedną rzecz, zapewne z zakładki „SALE” ;) .

Oto modele, które wg mnie zasługują na szczególną uwagę:
Christian Louboutin painted by Studio Jellyfish

Valentino painted by Studio Jellyfish

 Marc by Marc Jacobs painted by Jellyfish

Yves Saint Laurent  painted by Studio Jellyfish

Burberry painted by Studio Jellyfish










źródło: http://www.studiojellyfish.com/10/

poniedziałek, 14 lutego 2011

Mała biała

Przypatrując się propozycjom domów mody, projektantów czy też wszechobecnych sieciówek – oślepiła mnie biel. Trzeba przyznać, że po chwili onieśmielenia i dezorientacji, bo przecież nie zrobi ona takich cudów jak czerń i nie zakryje mankamentów figury, dałam się jej w sobie rozkochać. Najbardziej ujęła mnie "mała biała", jej bezpretensjonalność, kobiecość i możliwość łączenia z kolorami o jakich nam się tylko przyśni. Jak to bywa w życiu... i modzie, nie tylko ja dałam się jej zauroczyć, adorują ją takie marki jak: Jil Sander, Chanel, Valentino, Prada, Jason Wu, Derek Lam, Paprocki&Brzozowski, Zara, TopShop, , Asos, oraz mnóstwo innych. Oczywiście nie wyobrażam sobie szafy na lato 2011, w której nie ma białej sukienki, ale myślę też, że trend ten może przetrwać kaprysy świata mody…. w końcu pojawia się także w kolekcjach na jesień zimę 2011/2012, a kto wie, może kupione sukienki w śnieżnym kolorze  będą „must have” także następnego lata. Właśnie, czy biała sukienka powoli stanie się ikoną i będziemy mogli przypisać jej miano „małej białej”?.... Czas pokaże, niemniej jednak ja z całego serca życzę jej takiej przyszłości jaką ma jej wspomniana wyżej koleżanka -  „mała czarna”.



źródło: http://zemelkapirowska.com


źródło: http://www.zara.com

źródło: http://www.pakamera.pl/milita-nikonorov-0_s110736.htm

źródło: http://store.valentino.com

źródło: http://www.topshop.com

"Małe białe" w kolekcji na jesień - zima 2011/2012 :
http://www.vogue.co.uk/fashion/show.aspx/catwalk-report/id,10281#/imageno/7

http://www.vogue.co.uk/fashion/show.aspx/full-length-photos/id,10286/Page,1#/imageno/1

http://www.vogue.co.uk/fashion/show.aspx/full-length-photos/id,10332/Page,2#/imageno/24